Powrót na stronę główną

Od dzwonka do shakuhachi

Samu Sunim

Spring Wind, vol. 5, no. 3, Fall 1985


Puhua (? - 860) był współczesnym Linji (? - 867), który był słynnym chińskim mistrzem zen dynastii Tang (618 - 907) i ojcem szkoły buddyjskiej Linji (jap. Rinzai). Puhua i Linji żyli w niespokojnych czasach. W roku 845 cesarz Wu, który w 841 rozpoczął prześladowania buddyzmu, zakazał go zupełnie. Rozkazał zniszczyć wszystkie świątynie, skonfiskować i przetopić wszystkie buddyjskie metalowe przedmioty, takie jak figurki, dzwonki i gongi, a mnichom i mniszkom nakazał wrócić do stanu świeckiego. Zakaz był bardzo skuteczny: wiele buddyjskich szkół przestało istnieć. Zen i Czysta Kraina były jedynymi szkołami, które przetrwały - ponieważ były bliskie ludziom na wsi i na ulicach i mniej zależne od świętych obrazów, bibliotek, świątynnych ceremonii i rytuałów.

W roku 854, kiedy Linji przybył do okręgu Hebei (Hopei) prowincji północnych Chin, Puhua już tam był, włócząc się po ulicach i dzwoniąc swoim ręcznym dzwonkiem. Linji najpierw zamieszkał niedaleko rzeki Hutuo, poza murem miasta Zhenzhou. Jego styl Dharmy, ,,Linji'', pochodzi od nazwy tego miejsca, które nazwał Linji-yuan, co znaczy ,,świątynia na brzegu rzeki''. Skończył swój trening z Huangbo (jap. Obaku, ? - 856?) i Dayu (jap. Daigu, daty nieznane) i podczas swojej pielgrzymki na południu odwiedził sporo klasztorów zen, ale ciągle był nikim. Krótko po tym jak przybył do Zhenzhou, Linji został zaproszony do miasta przez jednego z generałów wojskowych z okolicy, aby nauczać i propagować buddyzm zen. Tak więc Linji przeniósł się do miasta i dostał się pod patronat wojskowego gubernatora Wang i rządów terytorialnych, które cieszyły się regionalną autonomią i stały się w dużym stopniu niezależne od kontroli centralnego rządu na skutek rebelii An Lushana w 755.

Linji żył w przemianowanej świątyni ufundowanej przez wojskowego urzędnika. Udzielał wojskowym przywódcom bardzo żywotnych nauk zen zupełnego działania. Linji był praktycznym człowiekiem o silnym charakterze. Przenikliwe pchnięcia jego prostolinijnych mów dharmy trafiały bezpośrednio do serc niezależnych umysłów oficerów wojskowych, nowych przywódców lokalnej społeczności chińskiej.

,,Podążający Drogą, Budda-Dharma nie wymaga zręczności. Po prostu bądź sobą, bez szukania czegokolwiek więcej, uwalniając naturę, nosząc szaty i jedząc. Kiedy jestem zmęczony to śpię. Głupiec śmieje się ze mnie, mądry rozumie. Stary Mistrz powiedział: Zwracać się na zewnątrz i dostosowując się (do tego) jest dążeniem upartego głupca. Jeśli opanujesz dowolną sytuację w której jesteś, gdziekolwiek stoisz, wszystko staje się prawdą. Nie możesz już być kierowany przez okoliczności ldots``' (przekład za ,,The Record of Rinzai'', Irmgard Schloegl (The Buddhist Society, Londyn 1975, str. 9)

Okres nauczania przez Linji nie trwał dłużej niż dekadę, ale podczas tego czasu cieszył się pełnym poparciem lokalnych władz wojskowych i ustanowił swój styl nauczania, który później rozkwitł jako szkoła zen Linji. Jego nauki pokazują geniusz twórczego umysłu i bezpośrednio wskazują na absolutną wolność, którą cieszy się ,,prawdziwy człowiek bez rangi''. Słowa jego nauk w ,,Spisanych mowach Mistrza chan Linji'' są bezpośrednie, ucinające i czasami brutalne. W czasach Linji ruch zen w Chinach osiągnął szczyt swojego dynamizmu. Źródłowa witalność i spontaniczne działania królowały. Był to czas, kiedy ludzie w jednej chwili zapominali wszystko czego się nauczyli i nagle zdawali sobie sprawę, że nie ma potrzeby dalszego doskonalenia się. Współczesnymi Linji byli Mistrz zen Deshan znany ze swoich trzydziestu uderzeń i Zhaozhou (778 - 897) znany z dosadnych i zwięzłych odpowiedzi podczas spotkań pytań-i-odpowiedzi Dharmy (jap. mondo)a takich jak ,,Idź napij się herbaty'', ,,Idź umyj swoje miski'' czy ,,Puść to''. Odwiedzali się nawzajem i wnieśli swoje indywidualne cechy do ducha zen ich czasów.

Pomimo spontanicznych działań i urzeczywistnień płynących z głębi serca, nauki zen Linji, jak i ćwiczenie zen w szkole Linji miały nie tylko zewnętrznie wojskowy charakter. Bicie, krzyki, gwałtowne i silne cechy zen Linji z pewnością smakują treningiem wojskowym, być może przez zbieg okoliczności. Czy Linji zaadoptował do swych nauk wojowniczy styl, aby przystosować swych wojskowych uczniów i zaszczepić w nich ,,dobre wyczucie'' potrzebne w nowej sytuacji, gdzie grają oni role przywódcze? Czy to może wojskowi uczniowie wpłynęli na Linji, aby rzucić wyzwanie staremu porządkowi społecznemu? W każdym razie szkoła zen Linji odziedziczyła po swoim założycielu surowy i ostry charakter i później stała się znana jako ,,zen dla generałów''.

Linji był ostatnim z czterech świetnych pokoleń chińskiego buddyzmu zen po Weilang (Huineng), szóstym Patriarsze, podczas których zen rozkwitał w Chinach. Następcy Linji nie mogą być porównani z wczesniejszymi wielkimi mistrzami. Po Linji zen rozpowszechnił się dalej. Rozwinął się w ,,pięć domów i siedem szkół'', a podczas dynastii Song (960 - 1276) szkoła Linji zorganizowała się w zen kanhua i zen koanowy po wchłonięciu innych trzech ,,domów''. Zen wytworzył wyrafinowaną kulturę i literaturę, m. in. ,,Zapiski Błękitnej Skały'' i ,,Bezbramną Bramę'' i stał się popularny wśród wysokich urzędników państwowych i wśród klasy uczonych. Ustanowione przez zen instytucje monastyczne takie jak Pięć Gór i Dziesięć Klasztorów wzrosły w siłę i cieszyły się sporym uznaniem. Służyły jako centra kulturalnej i społecznej aktywności. Buddyzm zen kwitł. Ale wraz z zewnętrznym powodzeniem zen ubożał wewnętrznie, tracąc na jakości i sile duchowej. Stracił żywotność i spontaniczne działanie, które cechowały nauczanie zen Mistrza Linji. W ruchu zen zewnętrzny wzrost nie zawsze odpowiada wzrostowi siły i witalności urzeczywistnień zen.

Mówi się, że postacią, która zaraz po przywódcach wojskowych najbardziej pomogła Linji w jego nauczaniu, był Puhua. Kim był Puhua? Mało o nim wiadomo, poza kilkoma epizodami związanymi z Mistrzem zen Linji. Nie wiadomo kiedy i gdzie się urodził. Żył jak chmura lub bryza, która pojawia się i znika. Gdyby nie jego związek z Linji, prawdopodobnie nigdy byśmy nie usłyszeli o Puhua. Tak jak prawdziwy wolny duch zniknąłby bez śladu, zgodnie z Dharmą Buddy. Jednak, dzięki związkowi z Linji, epizody z życia Puhua służą jako rzadki komentarz do Mistrza zen Linji.

Puhua żył wszędzie. Spał na cmentarzu i włóczył się po targowisku. Zawsze nosił ze sobą ręczny dzwoneczek i wołał, dzwoniąc:

,,Przyjdźcie otwarcie. Ho, zbiję was otwarcie.
Przyjdźcie skrycie. Ho, zbiję was skrycie.
Przyjdźcie z czterech kierunków. Ho, zbiję was jak wirujący wiatr.
Przyjdźcie z pustego nieba. Ho, zmłócę was jak cepem''.

Linji słyszał o Puhua. Pewnego dnia nakazał jednemu ze swoich uczniów złapać go, kiedy będzie mówił te rzeczy i zapytać: ,,Kiedy nie ma żadnego takiego przychodzenia, co wtedy?''

Puhua odepchnął go, mówiąc: ,,Jutro w Świątyni Wielkiego Współczucia będzie przyjęcie''.

Uczeń wrócił do Linji, który zauważył: ,,Zawsze mnie intrygował ten facet''.

Linji skrycie chciał spotkać Puhua. Niedługo potem Puhua pojawił się w miejscu, gdzie przebywał Linji. Ten był bardzo zadowolony, przyjmując go. Przygotował posiłek, który jedli razem. Puhua pożerał surowe warzywa wielkimi kęsami.

- Jesz jak osioł - powiedział Linji.

- I-a, i-a! - zaryczał Puhua.

- Ty złodzieju! - krzyknął Linji.

Puhua wyszedł, krzycząc: ,,Złodziej, złodziej!''

Pewnego dnia Linji i Puhua zostali zaproszeni na obiad w domu protektora. Podczas posiłku Linji zapytał: ,,Włos połyka wielki ocean, ziarno gorczycy zawiera Górę Sumeru. Czy to jest cudowne działanie sił ponadnaturalnych czy pierwotna substancja taką jaka jest?''

Puhua przewrócił kopniakiem stół z obiadem.

- Zbyt grubiańsko! - krzyknął Linji.

- Co to za miejsce, aby mówić o grubiańskim i wyrafinowanym? - odparł Puhua.

Następnego dnia ponownie poszli na obiad. Linji zapytał ,,Jak się ma dzisiejsze jedzenie w porównaniu ze wczorajszym?''

Puhua ponownie przewrócił kopniakiem stół.

- W porządku, w porządku - powiedział Linji - ale ciągle zbyt ordynarnie.

- Ślepy facecie - powiedział Puhua - Czy Dharma Buddy głosi coś ordynarnego lub wyrafinowanego?

Linji wystawił swój język.

Pewnego dnia Linji zapytał Puhua, kiedy się spotkali: ,,Bodhisatwa Wielkiego Współczucia przejawia się w miliardach form. Możesz zrobić to samo?''

Puhua podskoczył, grzmotnął płaskimi stopami przy lądowaniu i zrobił postawę taneczną. ,,Mruk, mruk!'', krzyknął i zabrał się.

Innego dnia Puhua pojawił się kiedy Linji miał mowę. W tym czasie przyszedł mnich i stanął przed Puhua. Puhua pchnął go w kierunku Linji, a ten uderzył go trzy razy. Puhua zauważył: ,,Stajenny Linji widzi dobrze tylko na jedno oko''.

Pewnego dnia Linji i dwóch starych mnichów z sąsiedniej świątyni Heyang i Muta usiedli wokół otworu na ognisko w sali medytacyjnej na pogawędki. Jeden z nich powiedział: ,,Codziennie Puhua wygłupia się na ulicach zachowując się jak wariat. Czy to tylko wulgarny facet czy rodzaj mędrca?''

,,Odpowiedz sam sobie czy jestem wulgarny czy mędrcem'', odkrzyknął Puhua.

Linji głośno krzyknął.

Wskazując na niego palcem, Puhua powiedział: ,,Heyang jest świeżo poślubioną kobietą, Muta jest babcią zen, Linji jest małym służącym, ale ma co najmniej jedno oko''.

- Ty złodzieju! - krzyknął Linji.

- Złodzieju, złodzieju! - wykrzyknął Puhua i poszedł.

Puhua żył na ulicy, dzwoniąc swoim dzwonkiem. Dzwonił nim dla wszystkich, nie rozróżniając pomiędzy bogatym i biednym, niskim czy wysokim. Tak więc ludzie nazwali go ,,Puhua'', co oznacza ,,powszechne staranie''. Czasami dzownił swoim dzownkiem prosto do ucha ludzi albo pocierał ich plecy. Jeśli rozejrzeli się, wystawiał swoją dłoń i żebrał o pieniądze.

Pewnego dnia Puhua chodził po ulicach, prosząc ludzi o szatę. Ludzie oferowali mu różne ubiory, ale on dzwonił swoim dzwonkiem i odrzucał je wszystkie. Kiedy Linji dowiedział się o tym, polecił ludziom kupić trumnę i podarować ją Puhua. Puhua szczęśliwy odebrał ją i zauważył: ,,Linji, ten mały facet, jest całkiem inteligentny''.

Nosił trumnę na ramieniu i wołał do ludzi na ulicach, zapowiadając: ,,Puhua zamierza teraz umrzeć na zewnątrz Wschodniej Bramy''. Ludzie szybko zgromadzili się jak chmury na zewnątrz Wschodniej Bramy, aby zobaczyć odejście Puhua z tego świata. Kiedy Puhua zobaczył ludzi wszędzie dookoła siebie, powiedział: ,,Nie, nie dzisiaj. Jutro pójdę do Południowej Bramy umrzeć''. Następnego dnia ludzie zgromadzili się przy Południowej Bramie, aby obejrzeć odejście Puhua. Puhua przyniósł swoją trumnę, spojrzał w górę w niebo i powiedział: ,,Dzisiaj nie jest szczęśliwy dzień. Jutro przy Zachodniej Bramie''. Następnego dnia pokazało się tylko kilka osób. Ale Puhua rozczarował podążających za nim po prostu oznajmiając, ,,Jutro przy Północnej Bramie.'' Nikt już mu nie wierzył. Tak więc czwartego dnia Puhua wyszedł sam za Północną Bramę i wszedł do trumny. Poprosił przechodnia o przybicie jej wieka. Wieści szybko się rozeszły i ludzie z targowiska zbiegli się. Po otwarciu trumny okazało się, że ciało zniknęło, ale z dużej wysokości na niebie usłyszeli dźwięk jego podręcznego dzwonka. Spojrzeli w kierunku skąd dobiegał dźwięk. Puhua leciał do góry, daleko w chmurze dzwoniąc swoim dzwonkiem. Wkrótce zniknął zupełnie z pola widzenia, ale jego dzwonek dzwonił długo w pustym niebie, zostawiając ludzi ze znajomym dźwiękiem dink... dink... dink...

* * *

Jak wielu wyzwolonych mężczyzn i kobiet przed nim, o których nigdy nie słyszeliśmy, Puhua żył jak prawdziwy wolny duch. To głównie dzięki Linji wiemy cokolwiek o Puhua. Ale poza Linji była jeszcze jedna osoba, która w niezwykły sposób przyczyniła się do pogłębienia naszej wiedzy o Puhua.

Nazywał się Zhang Bai. Żył w prowincji Henan. Zafascynował go Puhua, kiedy usłyszał o jego stylu życia i jego pieśni składającej się z czterech taktów. Udał się, aby zobaczyć Puhua i błagał go, aby pozwolił mu zostać jego uczniem; ale Puhua nie miałby co z nim zrobić i nawet na niego nie spojrzał ponownie. Pomimo tego chłodnego potraktowania, uczucia Zhang Bai wobec Puhua wzrastały. Po kilku nieudanych próbach zostania uczniem Puhua, Zhang Bai wziął flet i zaczął naśladować dźwięk ręcznego dzwonka Puhua i cztero-taktową pieśń. Nigdy nie grał innych dźwięków. Kiedy Zhang Bai usłyszał jak Puhua po prostu zniknął w pustym niebie, wzruszyło go to do łez i przez siedem dni nie wychodził na zewnątrz. Od tego czasu nazwał siebie ,,Pustym dźwiękiem'' i starał się naśladować dźwięk dzwonka Puhua brzmiący w pustym niebie.

Po śmierci Zhang Baia, jego dzieci i krewni przejęli dźwięk w spadku i starali się go doskonalić na ich prostych fletach bambusowych. Jednak zanim udało się doprowadzić dźwięk fletu bambusowego do perfekcji, minęło ponad dziesięć pokoleń od czasów Zhang Baia i dokonał tego Zhang San. Przejmujący dźwięk bambusowego fletu dotykał umysłów słuchaczy w przedziwnie piękny sposób. Zhang San nauczył się dźwięku od Zhang Xiong, kiedy był młody. Zhang San jednak, nieusatysfakcjonowany swoją techniczną doskonałością, wstąpił do klasztoru Huguo-si w Hangzhou, aby uczyć się zen.

* * *

W międzyczasie paru mnichów koreańskich ćwiczących w Chinach, zaprzestało nauki zen, kiedy odkryli dźwięk bambusa. Mówiło się, że jego głęboki dźwięk, oczarowywał ludzi zupełnie, od razu, kiedy dotykał ich serc i dusz, tak jakby to była magia lub czary. Słuchając dźwięku, wielu traciło zainteresowanie światowymi sprawami i doświadczało nowej duchowej wolności dalekiej od uwikłań, pragnień i niepokojów. Niektórzy z koreańskich mnichów wzięli ten dźwięk i przynieśli go do domu, wracając z Chin. Nie wiemy, co się z nimi stało ani co robili po powrocie do swojego kraju. Jak przystało na prawdziwe wolne duchy, nie zostawili po sobie śladu. Sytuacja kraju, który cierpiał wiele najazdów i zniszczeń, oraz ich samotnicza postawa i surowy indywidualizm musiały być pomocne w tym względzie.

Spontaniczny przekaz dźwięku od niezależnych graczy do sporadycznie pojawiających się aspirantów musiał przetrwać, ponieważ przypominam sobie spotkania z co najmniej trzema mnichami, którzy byli głęboko zaangażowani w grę na bambusowych fletach, kiedy byłem młodym mnichem. Jeden z nich nie miał do końca ogolonej głowy i nosił ubrania pośrednie między szatą mnicha a ubraniem świeckiego człowieka. Był na wpół mnichem, na wpół świeckim i w efekcie nie należał do żadnej z tych grup. Jednak najszerszą popularność wśród koreańskich mnichów i mniszek zdobył ręczny dzwonek i żebranie Puhua. Podczas gdy gra na flecie miała ograniczone powodzenie z uwagi na swoją subtelność i mistrzostwo, którego wymagała, dźwięk dzwonka i żebranie miały bezgraniczną siłę przyciągania. Pasowały idealnie do krajobrazu koreańskiego umysłu - rolnego i wiejskiego.

Podczas drugiej połowy dynastii Chosan (1392 - 1910), kiedy buddyzm był prześladowany i stan buddyzmu koreańskiego był kiepski, sztuka gry dzwonkiem i żebranie rozpowszechniły się szeroko pośród mnichów i półmnichów często nazywanych chosa. Tworzyli swoje własne grupy i stawali się plemionami, ustanawiając własny rodowód. Mniszki i kobiety dołączyły do plemion. Były one nazywane sadang. Śpiewały i tańczyły, podczas gdy mnisi i półmnisi grali dzwonkiem i na innych instrumentach oraz żebrali. Włóczyli się po kraju i przyciągali ludzi swoimi rozrywkowymi umiejętnościami. Jako włóczące się grupy buddystów, wykonawcy nie przestrzegali wskazań. Zdarzało się, że jedli mięso i pili miejscowe wino. Wygląda na to, że byli także zaangażowani w wolną miłość. Z tego i z innych powodów byli oni traktowani jako odstępcy, lub w najlepszym razie świeccy mnisi i dlatego byli odizolowani od głównego ruchu buddyzmu koreańskiego. Z drugiej strony byli też pogardzani przez zwykłe społeczeństwo, które patrzało na nich z góry. Byli traktowani jako pozakastowcy, mnisi nazywali ich ttaengchu (dosł. grupa), a ludzie mówili na nich sadang lub sadangpae (dosł. zespół świątynny).


Żebrający na ulicy mnisi i półmnisi
namalował Sin, Yunbok (1758 - ?)
kolekcja Centrum Szuki Koreańskiej, Seul

Dyskryminacja, z powodu której cierpieli, zmusiła ich do zejścia do podziemia i uformowania subkultury. Zdarzało się, że ich buddyjskość była zagubiona i stawali się ulicznymi aktorami, aby zarobić na życie. Śpiewali, tańczyli i grali dla ludzi. W miarę upływu czasu muzyka i taniec pierwotnie buddyjskie, stawały się bardziej świeckie i w efekcie powstały pieśni i tańce z buddyjskim posmakiem. Jak całą najbiedniejszą warstwę społeczeństwa, spotkał ich pełen cierpienia los wspólny z innymi pogardzanymi klasami. Długo to znosili, aż w końcu zniknęli.

Wraz z degradacją buddyjskiego kapłaństwa pod koniec dynastii Chosan, buddyjskie rytuały i zwyczaje zostały wprowadzone do wiejskiego życia zwykłych ludzi i zaadaptowane do świeckich potrzeb. Bambusowych fletów używali niewidomi masażyści, aby ich lekko drażniącym dźwiękiem przyciągnąć klientów. Zwykle zaczynali pracę po zmroku. Spacerowali wolno tylnymi alejami miast, grając krótką, smutną nutę, aby rozpoznać się w ciemnościach. Niewielu znało buddyjskie źródło gry na bambusowym flecie i żebrania. Żebranie było zawsze tak długie, jak długo się sprawdzało.

Ale czasy się zmieniły. Protestancka etyka pracy została wprowadzona do kraju przez chrześcijaństwo i działała przeciwko złu żebrania. Mniej więcej dziesięć lat temu Chogye Order, największa buddyjska szkoła w Korei, z troski o swój publiczny wizerunek musiała formalnie zakazać swoim mnichom i mniszkom żebrania i angażowania się w żebracze aktywności. Żebranie o pokarm i pokora z tego płynąca były zawsze ważnym ćwiczeniem dla bezdomnych mnichów i mniszek. Buddyjskie społeczeństwo w Azji bardzo wspierało bezdomnych mnichów, mniszki i żebraków, a świeccy ludzie chcieli się dzielić z nimi cokolwiek mieli. Świeccy wierzyli w zbieranie korzyści z pomagania mnichom i żebrakom. Wierzyli również, że bodhisattwowie i mędrcy często pokazywali się pod przebraniem, więc nawet skąpcy nie mogli zignorować zwykłych żebraków przychodzących do drzwi. Buddyjskie społeczeństwo dawało przestrzeń, w której nie tylko żebrający mnisi i bodhisattwowie, ale również wolne duchy i żebracy mogli przetrwać i rozwijać się. W swoim wysiłku budowani narodu i rozwoju przemysłowego nowoczesna Korea zaszufladkowała żebrających mnichów, żebraków i wolne duchy jako ,,obiboków'' i odrzuciła ich bez przebierania. Państwo rozwija się teraz, bazując na rywalizacji, osiągnięciach i zyskach materialnych.

* * *

To japońscy mnisi, którzy studiowali flet bambusowy, rozwinęli ten instrument shakuhachi (dosłownie: stopa i osiem), udoskonalili sztukę gry na nim i w końcu zaprezentowali jego czarujący dźwięk Zachodowi. Muhon Kakusin (1207 - 1298), który służył jako mnich nadzorujący w klasztorze Tofuku-ji w Kyoto, przybył do Chin w czasach dynastii Song w 1249 i oddał się treningowi pod kierunkiem Wumen Huikai (1183 - 1260), który skompletował słynny klasyk zen Bezbramną Bramę, w klasztorze Huguo-si w Hangzhou. To właśnie w klasztorze Huguo-si spotkał Zhang Sana i zostali przyjaciółmi. Kiedy Kakusin pierwszy raz usłyszał niezgłębiony dźwięk fletu bambusowego Zhang Sana, zrobiło to na nim wielkie wrażenie i natychmiast rozpoczął jego naukę.

Po pięciu latach instruktażu Zhang San przekazał tajemną sztukę gry na bambusie Kakusinowi. Kakusin wrócił do Japonii z czterema uczniami Zhang Sana i ustanowili Kokoku-ji w prefekturze Wakayama. Wybudował małą świątynię w górach, nazwał ją Puhua (jap. Fuke) i zamieszkali w niej czterej chińscy uczniowie Zhang Sana. Taki był początek szkoły Fuke w Japonii. Hojo Tsunetoki patronował głównemu uczniowi Kakusina Konsenowi i pomógł mu ustanowić Ichigetsuji, które stało się świątynią matką szkoły Fuke. W latach 90-tych trzynastego stulecia Tengai Myobo założył szkołę Pustki (komu shu) w Shirakawa, Kyoto i nauczał swoich uczniów medytacji zen i sztuki shakuhachi.

Wkrótce stało się modne, aby dołączyć do szkoły Pustki i uczyć się sztuki shakuhachi. Członkowie tego kultu byli nazywani komuso, mnisi Pustki i wędrowali po kraju grając shakuhachi. Poza głębokim oddechem i koncentracją, mnisi komuso nie angażowali się w żadne zorganizowane praktyki medytacyjne, nie robili żadnych posług w świątyniach, rytuałów czy czytania sutr. Ich jedyną formalną praktyką zen było dmuchanie w bambusowy flet i doskonalenie jego dźwięku, aby osiągnąć oświecenie. Nosili duże nakrycia głowy i podróżowali przez wsie i góry żebrając o jedzenie na drogę. Głównym celem tych pielgrzymek pośród ludzi i przyrody było doskonalenie dźwięku ich shakuhachi i osiągnięcie prawdziwej natury wszystkich istnień.

Kiedy kult rozwinął się, wędrujący mnisi komuso zorganizowali się w kilka grup. Podczas okresu Edo (1600 - 1868), kiedy kult osiągnął swój szczyt, było już dziewięćdziesiąt dwie świątynie, powiązane z siedmioma różnymi szkołami. Z początku przystąpienie do szkoły Fuke było ograniczone wyłącznie dla członków klasy samurajskiej. Ci, którym brakowało samurajskiego ducha lub kodu postępowania, podobnie jak kryminaliści, nie mieli wstępu. Zdarzało się jednak, że członkowie klasy handlowców, jak i wyjęci spod prawa roninowie dołączali do szkoły i korzystali ze świątyń jako kryjówki, gdzie mogli uknuć swój rewanż na wrogach lub szukali korzyści politycznych. Gdzieniegdzie zdarzało się, że wędrujący komuso stawali się ulicznymi muzykami.

Ponieważ nadużywali swoich praktyk religijnych i powodowali niepokoje społeczne, rząd Bakubu pozbawił szkołę Fuke władzy i w latach 30-tych dziewiętnastego wieku zredukował ją do zaledwie gałęzi szkoły Rinzai. W 1871, kiedy japoński buddyzm stracił wsparcie państwa, a inspirowana przez Shinto działalność anty-buddyjska osiągnęła swój punkt kulminacyjny, praktyka szkoły Fuke została również zakazana. Dopiero w roku 1888 szkoła Fuke została ponownie ożywiona przez mnichów, którzy zostali. Obecnie szkoła ta przetrwała w trzech gałęziach: Myoan, Fuke i Hatto, które ciągle niosą tradycję, lecz w mocno zredukowanej formie.

* * *

To Puhua, wolny duch i ekscentryczny towarzysz Linji, odkrył pojedyńczy dźwięk dla oświecenia. Rozpowszechnił dźwięk, ponieważ czujące istoty mają wielkie pokrewieństwo z dźwiękiem. Zwykłe istnienia są Buddami. Jednak jeśli są nieoświeceni, Buddowie są odczuwającymi istotami; jeśli są oświecone, odczuwające istoty są Buddami.

Po Puhua i żebrającym dzwonku, po sadangpae i żebraniu, po komuso i shakuhachi dźwięk jest ciągle z nami i tak samo jest z oświeceniem.

Patrz, patrz! Słuchaj, słuchaj!

tłum. Bunyu


Powrót na stronę główną